Jak koronawirus zmienił podróżników?

Koronawirus sprawił, że wiele ludzi zrezygnowało z podróżowania samolotem. Zawzięci turyści mimo, że problem COVID-19 nadal się nie skończył, i tak postanowili wylecieć na zagraniczne wakacje. Niepewność, którą niesie za sobą pandemia sprawiła, że podróże w tym roku mocno różnią się od tych z poprzednich lat. Jak koronawirus zmienił podróżników?

Rezerwowanie biletów w ostatnim momencie

Sezon wakacyjny powoli dobiega już końca. Można więc wysnuć kilka tez, jak np. wpływ koronawirusa na podróżowanie. Niestety, COVID-19 mocno decyduje o kierunkach lotów, a także decyzjach turystów. Nie jest to wielkie zaskoczenie, bo każdy mógł się spodziewać takiego zakończenia. Cały czas wprowadzane są nowe restrykcje, do których siłą rzeczy trzeba się dostosować. W dzisiejszych czasach nie ma mowy o rezerwowaniu lotów z dużym wyprzedzeniem tak, jak kiedyś to miało miejsce. Poszczególne państwa zamykają się i otwierają, co nadal powoduje chaos wśród osób podróżujących. Niestety, nasz polski rząd również co chwilę manewruje krajami znajdującymi na „zakazanej liście”, do których nie możemy bezpośrednio z Polski wylatywać.

Właśnie to nauczyło naszych rodaków bycia spontanicznymi. Dowodem jest chociażby sprawne przeprowadzenie akcji #LOTnawakacje, kiedy to polski przewoźnik uruchomił niemal 100 połączeń do UE – które, rozeszły się zresztą jak świeże bułeczki. Ta akcja nie miała się udać, bo sytuacja teoretycznie była niepewna. Jednak, #LOTnawakacje przetransferował ok. 300 000 podróżników, którzy mieli już dość koronawirusa. Jednak, potrafimy być spontaniczni!

Chaotyczne rozporządzenia i blokady przez… polski rząd

Ludzie spragnieni wakacji starali się robić rezerwacje last minute, na ostatni moment – głównie ze względu na ciągle zmieniające się obostrzenia. Tutaj znów wielki chaos wprowadził nasz polski rząd, który potrafi zmieniać rozporządzenia po kilku dniach (jak np. sytuacja z Hiszpanią). Niektórzy decydują się zatem rezerwować swoje wakacje nawet na kilka godzin przed wykotem, bo sytuacja jest na tyle niepewna, że nie warto robić tego wcześniej. Spontaniczne decyzje to zdecydowanie coś, co teraz wśród podróżujących osób zdarza się notorycznie.

Wakacje samochodem, na własną rękę

Przez dość duże zamieszanie z lotami, odwoływaniem rejsów i wymogami nakładanymi przez linie lotnicze, wiele ludzi zdecydowało się poruszać wyłącznie samochodami. Oczywiście, to trochę irracjonalne podejście, bo samoloty są teraz najbardziej bezpiecznymi środkami transportu zbiorowego – trzymany jest dystans, używane są maseczki oraz filtry HEPA. Jeżeli jednak ktoś bardzo boi się koronawirusa, wsiada we własne auto. Najwięcej osób z Polski pojechało samochodem do Chorwacji, która mocno odżyła właśnie dzięki m.in. naszym turystom.

Ograniczenia, które psują wakacyjne plany

Każdy z nas potrzebuje wakacji – żeby odpocząć i kompletnie niczym się nie martwić. Jednak, dziś nie jest to w pełni możliwe. Ograniczenia nakładane są na ludzi czasem z dnia na dzień, co bardzo niekorzystnie wpływa na nasz komfort psychiczny. Martwimy się, czy czasem te obostrzenia nie wpłyną na nasz wyjazd. Albo, czy nie trzeba będzie z niego zrezygnować… całkowicie.

Mowa chociażby o Egipcie. Polacy uwielbiają tam latać na wakacje. Jednak państwo to obwieściło, że turyści muszą mieć ważny test na koronawirusa od początku września, by w ogóle dostać się do kraju – poprzez okazanie jego negatywnego wyniku. Właśnie wtedy, zainteresowanie naszych rodaków Egiptem spadło niemal do zera. Niektóre państwa zdają się same „strzelać sobie w kolana”, wprowadzając takie obostrzenia. Bo to przecież nasze pieniądze wzmacniają ich gospodarkę.

Jeszcze innych podróżujących przeraża kwestia wypełniania obowiązkowych kart lokalizacyjnych czy generowania kodów QR, np. do Grecji. Oczywiście, jest to najprostsza dziś do wykonania rzecz. Zdecydowanie mniej korzystną opcją jest spędzenie kilku dni na przymusowej kwarantannie (np. obecnie w Islandii, gdzie trzeba poddać się 5-dniowej izolacji i dwóm testom na COVID-19).

Bezpłatna zmiana rezerwacji

Dzięki tej całej sytuacji, zaczęliśmy jednak doceniać elastyczne możliwości zmian rezerwacji w np. hotelach czy biletach lotniczych. Koronawirus sprawił, że ludzie zaczęli stawiać właśnie na tę opcję – przez co nie ma problemów, gdy np. w razie zamknięcia się kraju lub wprowadzenia restrykcji, rezerwacja przepada – bo można ją zmienić. Teraz, opcja ta jest darmowa – wiadomo, ze względu na szalejącą pandemię. Jednak co, kiedy już darmowa… nie będzie? 

Podwyżki za loty – czy to możliwe?

Niemal każda linia lotnicza musiała znacznie uszczuplić swoją siatkę lotów. Tak samo, ograniczonych zostało m.in. wiele usług na pokładzie samolotu. Na pewno więc, przewoźnicy za jakiś czas będą starali się jakoś podnieść z tej finansowej dziury, w którą przymusowo wpadli. Mogą pojawić się więc jakieś ukryte podwyżki, jak np. wprowadzanie opłat za bezpłatne do tej pory usługi. Linie lotnicze będą mogły się tłumaczyć… pandemią.

Tak zrobiła już np. azjatycka linia AirAsia, które za odprawę online liczy sobie od 18 do 27 zł. Przewoźnik tłumaczy tę decyzję zachęcaniem pasażerów do odprawy na lotnisku – która wiąże się ponoć ze zminimalizowaniem kontaktów międzyludzkich. Czy faktycznie, tylko bezpieczeństwem motywowana jest ta nagła decyzja?

Nie nam to oceniać. Przypominamy jednak, że w dalszym ciągu mogą Państwo dochodzić odszkodowania za opóźniony lub odwołany lot sprzed czasów pandemii koronawirusa. Bezpłatnie zajmiemy się analizą Państwa sprawy i podpowiemy, co mogą Państwo w danej sytuacji zrobić. Wystarczy uzupełnić formularz poniżej, a my zajmiemy się całą resztą.

Leave a comment

Kontynuując korzystanie z witryny, zgadzasz się na stosowanie plików cookie. więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close