Loty donikąd – sposób na uratowanie branży lotniczej?

Coraz więcej linii lotniczych szuka sposobu na to, w jaki sposób zmaksymalizować swoje przychody. Ostatnim hitem stał się pomysł, według którego mają zostać organizowane wielogodzinne loty widokowe. Dzięki nim będzie można obserwować wszystko z góry, jednak bez możliwości wyjścia z pokładu. Czy to się sprawdzi?

Pomysłowe sposoby na ratowanie biznesu lotniczego

Czasy pandemii popsuły plany wielu podróżników. Podupadło wiele branż, a najbardziej ucierpiał biznes turystyczny. Linie lotnicze cały czas szukają jednak pomysłu na to, skąd czerpać dochody i odbudować markę na nowo. Nie da się bowiem ukryć, pandemia bardzo uszczupliła portfele lotniczej branży, a wielu turystów wciąż obawia się wejścia na pokład samolotu. Aby odbudować zaufanie pasażerów i podreperować budżet, linia First Airlines zaoferowała np. wirtualne loty klientom – bez odrywania się od ziemi, za to z realnymi widokami za oknem.

W zeszły weekend linia China Airlines, aby odzyskać swoich klientów, wykonała też 2-godzinny rejs wycieczkowy dla rodzin z dziećmi. Zaś linia EVA Air wysłała w trasę swoją maszynę A330, przyozdobioną w malowanki z popularnego serialu o kocie, „Hello Kitty”. EVA Air polecieli nad wyspy japońskie Ryukyu, a później zawrócili na lotnisko Taoyuan, oglądając od góry przepiękne wybrzeże. Aby urozmaicić rejs wycieczkowy, zaoferowano pasażerom posiłek, który przygotował sam Motokazu Nakamura – posiadający aż 3 gwiazdki Michelin. Ile kosztował taki rejs? Otóż, od 680 złotych wzwyż. Za dodatkową opłatą można też było skorzystać z miejsca w biznes klasie.

To niewiarygodne, ale rynek lotniczy w większości zawieszony jest już prawie pół roku. Mimo, że podróżowanie samolotem nie wróciło wcale do normalności, coraz więcej pasażerów chce powrócić do latania. Z tego te względu, wyżej wymieniona linia EVA Air postanowiła, że chociaż w taki alternatywny sposób pozwolą przywrócić pasażerom podróże samolotem.

Projekt australijskiej linii lotniczej Qantas

W dość ciężkiej sytuacji znalazła się linia Qantas, będąca australijskim przewoźnikiem. Rząd Australii wprowadził dość duże obostrzenia, więc loty tam zostaną wznowione dopiero w okolicy połowy przyszłego roku. W związku z zaistniałą sytuacją, Qantas zdecydowało się na uruchomienie rejsów lokalnych z widokiem na… Antarktydę. Kiedyś już organizowano takie loty, na pokładzie boeingów 747. Pandemia uziemiła jednak ten rodzaj samolotów, więc rejsy będą się odbywać w dreamlinerach.

Czy są już zaplanowane daty rejsów nad Antarktydą? Owszem, pierwsze trasy pojawią się w listopadzie z miast takich, jak Perth, Sydney, Adelajda, Brisbane czy Melbourne. Ma to być niesamowite doświadczenie i udogodnienie dla pasażerów zwłaszcza, że samolot startuje rano, leci i wraca wieczorem w to samo miejsce – więc klienci nawet nie będą musieli mieć ze sobą paszportu. Nie będzie to jednak „tania impreza”. Za rejs ekonomiczną klasa trzeba będzie zapłacić bowiem ok. 3200 zł, a później cena wzrastać będzie odpowiednio do wybranej klasy. W biznes klasie, za taki rejs zapłacić trzeba będzie… powyżej 19 tysięcy.

Czy warto będzie skorzystać z takiej opcji? Otóż, zapowiada się to całkiem dobrze. Pasażerowie mają otrzymać jedzenie i napoje, a także będą oglądać na monitorach filmy o wszystkim, co zobaczą podczas 12-13 godzin lotu. Lodowy kontynent ma pokazać się po 3 godzinach lotu. Ponoć opracowano już 19 różnych tras po to, by niesprzyjająca pogoda nie stanowiła problemu dla pilotów. Tylko, czy 13 godzin rejsu faktycznie będzie wygodne w ekonomicznej klasie? I jak oglądać Antarktydę, kiedy nie każdy pasażer będzie siedział przy oknie? Jak rozwiązać zamienianie się miejscami w dobie pandemii COVID-19 i czy w ogóle będzie to możliwe? Mamy wrażenie, że nie wszystko zostało tu do końca dobrze przemyślane.

Czy w Europie też będą „loty donikąd”?

Na naszym kontynencie na razie nie padała propozycja rejsu donikąd. Jednak, tego typu rejsy rozważane są już min. przez brytyjską linię British Airways. Jak wyglądałaby podróż takim samolotem? Otóż, maszyna leciałaby wolno np. nad jakimś znanym miejscem (jak piramidy w Gizie), a wirtualny przewodnik opowiadałby pasażerom, co akurat się pod nimi znajduje.

Oczywiście, nie każdy będzie musiał zdecydować się na takiego rodzaju rejs. Może lepiej poczekać, aż podróżowanie samolotem wróci do normalności? W każdym bądź razie, w dalszym ciągu mogą Państwo dochodzić swoich praw, dotyczących odwołanego lub opóźnionego lotu przed pandemią koronawirusa. Wystarczy skorzystać z formularza, który udostępniliśmy poniżej. Specjalnie dla Państwa, bezpłatnie przeanalizujemy sprawę i pomożemy w uzyskaniu odszkodowania za odwołany lot.

Leave a comment

Kontynuując korzystanie z witryny, zgadzasz się na stosowanie plików cookie. więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close